Choć amarantus uprawiali już starożytni Majowie i Aztekowie, stanowi on pewną sensację na rynku spożywczym, ponieważ dopiero niedawno, dzięki nowoczesnym technikom badawczym, zaczęto w pełni poznawać właściwości tego niezwykłego zboża. Co sprawia, że nazywa się je zbożem XXI wieku i pokłada się w nim nadzieję na pokrycie rosnących potrzeb żywnościowych rozwijającego się świata?
Amarantus (inaczej szarłat) to roślina ze wszech miar zaskakująca. W jego ziarnach znajdziemy aż 75 % białka – to więcej, niż w ulubionej przez wegetarian soi, więcej nawet, niż w mięsie i mleku. Nie jest to bynajmniej białko niskiej jakości – zawiera ono wszystkie aminokwasy egzogenne, niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, jest też w bardzo wysokim stopniu przyswajalne. Odpowiednio traktowane w procesie przetwórczym ziarna amarantusa nie tracą wartościowego białka, a w połączeniu np. z płatkami owsianymi stanowią pełnowartościowy i bardzo sycący posiłek.
Spożywany regularnie szarłat ma zbawienny wpływ na pracę układu pokarmowego. Wszystko za sprawą wysokiej zawartości błonnika – wyższej niż w płatkach owsianych, które od dawna są traktowane jako najskuteczniejsze remedium w walce z zaparciami i innymi problemami trawiennymi. Jak wiadomo, błonnik pomaga usuwać z organizmu zalegającą treść jelitową, która może być źródłem wielu chorób. Amarantus jest także niezwykle lekkostrawny, nie obciąża więc w żaden sposób układu pokarmowego. Nie zawiera glutenu, co czyni go cennym źródłem składników odżywczych dla osób mających problem z tolerowaniem tej substancji. Obecnie bardzo popularne są ciasteczka z amarantusa – bardzo sycące i energetyczne, a przy tym lekkostrawne. Idealnie zaspokajają apetyt na coś słodkiego bez kłopotliwego balastu „pustych” kalorii.
Pod względem zawartości cennych dla zdrowia minerałów amarantus także wypada świetnie na tle innych roślin. W 100 gramach jego ziaren znajduje się aż 15 mg żelaza – to więcej, niż zawiera szpinak, dotychczas uważany za najlepsze roślinne źródło tego pierwiastka, którego niedobory grożą m.in. anemią. Już jeden posiłek z dodatkiem 100 g nasion szarłatu pokrywa dzienne zapotrzebowanie na żelazo, dostarcza także 1/3 zalecanej dziennej dawki wapnia – minerału budującego nasze kości i zęby. Ponadto w ziarnach amarantusa znajdziemy magnez, fosfor i potas, a także bogactwo witamin, których zawartość jest porównywalna do innych wartościowych zbóż. By czerpać z niego to, co najlepsze, wystarczy podać gotowany szarłat do obiadu zamiast ziemniaków lub kaszy.
Zdrowotne korzyści, jakie płyną ze spożywania amarantusa, są na bieżąco potwierdzane kolejnymi badaniami naukowymi. Już dziś wiadomo, że jest to idealny produkt dla osób wymagających specjalnej diety, na przykład anemików, diabetyków, ludzi cierpiących z powodu hiperlipidemii i celiakii, a także zmagających się z miażdżycą i chorobami układu nerwowego oraz kostnego. Także osoby zdrowe, którym zależy na dostarczeniu swojemu organizmowi wszystkiego, co najlepsze, odczują pozytywne skutki spożywania tego zboża. Wystarczy dosypać do porannego musli garść ekspandowanych ziaren amarantusa lub od czasu do czasu użyć mąki z jego nasion do domowych wypieków, aby cieszyć się dobrą kondycją fizyczną i świetnym samopoczuciem.
